Dziwadełka – wasabi

wasabi

Każdy, kto choć raz próbował sushi z pewnością go zna: piekielnie ostra zielona pasta wypalająca zatoki i wywołująca potoki łez. Niestety, zwykle to, co określa się mianem: wasabi i podaje w formie zielonego kleksa u boku maków czy nigiri, obok wasabi nawet nie leżało. Zwykle jest to mieszanka sproszkowanego "zwykłego" chrzanu, barwników i przypraw, a jeśli jakimś cudem zawiera wasabi, to zwykle śladowe ilości. Przed zakupem polecam zapoznanie się z listą składników takiej "pasty wasabi", jest pouczająca. To, co mi udało się znaleźć w ogólnej sprzedaży i miało w miarę najlepszy skład, zawiera 2,3% wasabi.

Wasabi, wasabia japońska, należy do rodziny kapustowatych i rośnie głównie na terenie Japonii, Korei, Tajwanu i Chin. Smak oryginalnego wasabi jest ostry, ale nie piekący. Zawiera duże ilości związków o działaniu przeciwzapalnym i antyseptycznym, ułatwia trawienie i ma lekkie działanie moczopędne. Według znawców tematu najlepsze jest wasabi, które zostało starte na tarce ze skóry rekina. Sporo informacji o wasabi i innych produktach kuchni japońskiej można znaleźć w świetnej książce Michaela Bootha Sushi i cała reszta. Wszystkie smaki Japonii, Carta Blanca 2013.

Nie udało mi się jeszcze spróbować prawdziwego wasabi, ale mam to w planach przy okazji kolejnej wizyty w Japonii. Zdjęcie korzeni zrobiłam na targu na Yanace w Tokio.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.