Technikum

Po ciasteczkach było już tylko lepiej, zaczęłam samodzielnie przygotowywać rozmaite potrawy i wypieki. Raz było lepiej, raz masakrycznie, moje pierwsze drożdżowe bułeczki stały się przedmiotem nieustających docinków, ale za to kopytka wyszły rewelacyjnie. Naturalnym dla mnie wyborem szkoły było Technikum Gastronomiczne. Pierwsze poważne gotowanie, niezły zapieprz w czasie warsztatów (mycie garów na czas) i szok przy odkryciu, jak wygląda kuchnia od kuchni i dlaczego czasem lepiej stołować się w domu. Mnóstwo świetnych ludzi i same dobre wspomnienia. I utrwalenie bakcyla.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.